Modernizowana jest sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Ofiar Firleja. Okazuje się, że zamontowano nową, dodatkową sygnalizację, do skrętu w lewo w ul. Klwatecką i zawracania. – Tylko po co? – pytają internauci. – Skoro było dobrze.
– Zrobili nowe światło dla skrętu i zawracania z ul. Warszawskiej w Klwatecką. I już są korki, bo pas lewoskrętu jest za krótki. Zdarza się, że auta zamierzające skręcić w lewo tamują ruch i blokują pas, bo ci co jadą prosto zatrzymują się, choć mają zielone światło. A bez światła doskonale ten skręt sobie radził, tak samo ja z resztą rondo księdza Kotlarza. Kto to wymyśla? – irytuje się nasz internauta, który poinformował nas o zamontowaniu nowej sygnalizacji.
Istotnie. Zamontowano taką. I staliśmy w korku do lewoskrętu w ul. Klwatecką, tak jak inne samochody, mając czerwone światło, chociaż z przeciwka przez kilkanaście sekund nic nie jechało. Gdy tej sygnalizacji nie było, auta jechały w lewo (lub zawracały). Teraz, dochodzi do sytuacji jak opisał internauta. Co bardziej zniecierpliwieni kierowcy, łamiąc przepisy przejeżdżają na „czerwonym‿ przez wąski pas oddzielający jezdnie i skręcają w ul. Klwatecką (tak jak kierowcy toyoty hilux, na zdjęciu poniżej).
Dlaczego zamontowano dodatkową sygnalizację, do skrętu w lewo? Czy dochodziło notorycznie do wypadków lub kolizji na tym skrzyżowaniu?
Zadamy takie pytania Miejskiemu Zarządowi Dróg i Komunikacji.