Jazdy testowe

    Hyundai i30 wagon - model 2012

    Hyundai i30 wagon – model 2012

    1 stycznia 2013

    Gdy wsiadałem kilka lat temu do pierwszego modelu Hyundaia i30, ktoś z głównej siedzimy koncernu w Polsce zapytał się mnie – Ma szanse na sukces? – Auto jest tanie, spore, proste, łatwe i umie zakręcać, może być sukces – odparłem. Ale jakoś mi wierzyć nie chcieli.

     

    A jednak uwierzyli, i przecierali oczy bo Hyundai i bliźniacza Kia Cee’d szły jak ciepłe bułeczki! Teraz wsiadłem do nowego modelu i30. Już z zewnątrz przypomina większego świetnego brata, czyli i40, a to mnie się podoba. Niemcy dobrze wyczuli pragnienia i oczekiwania i uczynili wpadającego w oko kombiaka. A tak: jeździłem najnowszym kombi Hyundaia i30 i nie mylę się mówiąc, że Niemcy go uczynili… bo Koreańczycy na to pozwolili. A gdy Niemcom pozwoli się na szaleństwo, to wierzcie mi potrafią pod kontrolą uczynić coś intrygującego. Wyróżniającego się na tle niemieckich konstrukcji, czynionych na zasadzie kopiowania pustaka czy innej cegły (patrz Golf). Hyundai i30 jest z zewnątrz pobudzający do jazdy, człowiekowi po prostu „się chce‿! Koniec kropka.

     

    Wewnątrz… no cóż… i30 ma na przykład wspomaganie kierownicy: komfortowe, sportowe lub normalne. Które nie wybierzecie, będzie działać. Ma na przykład mnóstwo różnych czujników, które pikają gdy ten jeżdżący procesor uzna, że trzeba przekrzyczeć ciszę i kulturę pracy silnika. Na szczęście można przyciszyć albo i wyłączyć te wszystkie pikające bity i bajty i wierzcie mi… w puchu jechać do celu… by nagle odkryć, że kierujesz samochodem kombi! A przecież kombi najczęściej służy do przewozu kartofli albo większej połowy sklepu. Ile razy w przeszłości jadąc autem kombi słyszałem jakieś stuki czy piski dochodzące z tyłu. W Hyundaiu i30 nie ma o tym mowy! Jedynie we wstecznym lusterku widzisz gdzieś daleko, daleko szybę z tyłu, bo pojemność tego Niemieckiego Koreańczyka wynosi ponad 1640 litrów. A to sporo. W dodatku wolę wersję kombi, jej zawieszenie jest jak by o włos mocniejsze, bardziej usztywnione od normalnego hatchbacka. Więc zakręty, gdy się uprę, to pokonuję szybciej. A prawie 140 KM ładnie mnie z nich wyciąga. Obojętnie czy wybierzecie mój kulturalny silnik 1.6 czy mniejszy, albo diesla czy też automat, bądź świetną manualną 6 biegową skrzynię – to dostaniecie 5 lat gwarancji, cały pakiet poduszek plus różnorakie systemy, czuwające nad bezpieczeństwem biernym i czynnym. A plastiki nie będą razić filozofiami teściowej.

     

    W podstawie dostaniecie klimę, łącze USB i mnóstwo elektroniki za niecałe 55 rys. zł. Ale najfajniejsze w tym kombiaku, czy jak go Hyundai nazywa: wagonie jest to, że w segmencie kompaktów, po ciężkiej pracy w firmie czy domu, będzie wam się chciało tym jednym sporym nowoczesnym procesorem na kołach pojechać, na przykład do lasu i zapomnieć o Bożym świecie. Nie po to by odpocząć, bo jakoś i30 mnie nie zmęczył, ale po to, by po prostu być nadal uśmiechniętym człowiekiem.

     

    H-PRO (http://radom.hyundai.pl/), to radomski dealer Koreańskiego giganta, któremu dziękuję za użyczenie auta. Reasumując: powtórzę to co „napisałem trzy minuty temu‿, nowy i30 to kolejny Hyundai, który jest tani, spory, już nie taki prosty, bo z bitami i bajtami, za to łatwy i umie zakręcać. W dodatku jego światła doświetlają drogę na zakrętach – czym też wywołuje ból głowy u konkurencji.

     

    Bartek Olszewski

     

    www.hyundai.pl

    Zgłoś info!

    Zauważyłeś utrudnienia na drogach?
    Poinformuj nas sms-em lub mailem!

    603 216 702 redakcja@radommoto.pl

    Może Cię zainteresować:

      Kontakt