Niesamowite! Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji przyznał rację kierowcom, że znak A-7 „ustąp pierwszeństwa” nie powinien stać przy drodze z pierwszeństwem przejazdu. Już został przeniesiony.
W ubiegły tygodniu napisaliśmy o braku znaku przy ul. Szydłowieckiej przed skrzyżowaniem z ul. Kielecką. Ta pierwsza jest ulicą podporządkowaną. Znak A-7 (ustąp pierwszeństwa) był ustawiony na łuku skrzyżowania, już przy ul. Kieleckiej.
– Ten znak powinien być umieszczony 25 metrów przed skrzyżowaniem, po prawej stronie drogi i być widocznym dla kierowców. To jest bardzo niebezpieczna sytuacja – powiedział Bogumił Leśniewski, specjalista bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Identyczne zdanie miał Marian Witkowski, członek Zespołu ds. Poprawy Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym przy Straży Miejskiej.
– Mogę tylko powiedzieć, że jest to wyjątkowe kuriozum, które może stwarzać bardzo niebezpieczne sytuacje. Jadący ulicą Szydłowiecką nie ma możliwości go zobaczyć. Jeśli ktoś zaprojektował znak w takim miejscu, to jest to ośmieszenie projektanta – dodał.
Publikację z 24 listopada można przeczytać tutaj.
Policja i MZDiK nic nie wiedzieli?
Ul. Szydłowiecka była przebudowywana w latach 2019-2021. Od tamtego czasu znak A-7 (ustąp pierwszeństwa) był na łuku skrzyżowania. Aż dziw, że ani zarządca drogi – Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji, ani policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji nie zareagowali podczas odbioru drogi. Przez trzy lata również nikomu to nie przeszkadzało. Znak był ustawiony niezgodnie z przepisami i było niebezpiecznie, ale reakcji z żadnej strony nie było.
Po opisaniu przez nas sprawy, sprawę na posiedzeniu Zespołu ds. Poprawy Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym poruszył Marian Witkowski.
– Wszyscy byli zaskoczeni, że taka sytuacja jest na tym skrzyżowaniu i znaku „ustąp pierwszeństwa” nie ma przed dojazdem do ulicy z pierwszeństwem przejazdu – powiedział.
Kierowcy wychwytują nieprawidłowości
W tym tygodniu znak został przestawiony, we właściwe miejsce. Został zamontowany przy przejściu dla pieszych, nad znakiem D-6b (przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów).
Może MZDiK powinien częściej słuchać kierowców. Okazuje się, że ci kierowcy, często traktowani jako namolni, są bardziej czujni od zarządcy drogi.