Chciał zaoszczędzić na czasie, więc nie wkładał karty do tachografu i skracał sobie czas odpoczynku, żeby kontynuować jazdę. Raczej mu się to nie opłaciło. Inspektorzy Transportu Drogowego zatrzymali przedsiębiorcy prawo jazdy na trzy miesiące. Dodatkowo, grozi mu kara finansowa 4 400 zł.
W miniony czwartek, funkcjonariusze mazowieckiej ITD zatrzymali na drodze krajowej nr 12 w Radomiu do kontroli ciągnik siodłowy z naczepą. Ciężarówka przewoziła rzeczy z województwa lubelskiego do Radomia. Zestawem tym kierował właściciel polskiego przedsiębiorstwa.
Podczas sprawdzenia dokumentów i kontroli pojazdu (weryfikacji danych cyfrowych z pamięci tachografu) okazało się, że w okresie ostatnich 29 dni pracy, kierowca wyjmował swoją kartę z tachografu i prowadził dalej ciężarówkę. W kontrolowanym okresie ośmiokrotnie prowadził pojazd bez karty włożonej do urządzenia rejestrującego, m.in. aktywności kierowcy, przebytą drogę i prędkość pojazdu.
Mężczyzna tłumaczył się, że wyjmował kartę z tachografu i kontynuował jazdę, żeby zaoszczędzić czas na dalszą drogę. Np., w dniu zatrzymana kierowca jechał bez karty w tachografie przez 41 minut i pokonał ponad 44 km.
Podczas kontroli stwierdzono też skrócenie wymaganego skróconego odpoczynku dziennego o 2 godziny.
Kierowca nie wprowadzał na kartę wymaganych wpisów w postaci symboli kraju rozpoczęcia i zakończenia pracy. Oprócz tego przedsiębiorca nie pobrał danych cyfrowych z tachografu w wymaganym terminie przekraczając go o 61 dni.
Inspektorzy zatrzymali kierowcy prawo jazdy na najbliższe trzy miesiące. Sporządzili z kontroli również dokumentację do wszczęcia postępowania administracyjnego z ustawy o transporcie drogowym. Za stwierdzone naruszenia przewoźnikowi grozi kara w wysokości 4 400 zł.