161 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 11 osób, a 193 zostało rannych, takie są policyjne statystyki dotyczące całego kraju za okres od 31 października do 3 listopada. Najbardziej tragiczna była niedziela i wypadek w Karwicy Mazurskiej, w którym samochód osobowy wjechał na przejazd kolejowy pod rozpędzony pociąg. Zginęło pięć osób, w tym dwoje dzieci. Garnizon mazowiecki może świecić przykładem. Przez cztery dni doszło do 15 wypadków, w których rannych zostało 19 osób. Nikt nie zginął.
W tym roku, policyjna akcja „Wszystkich Świętych 2024” obejmowała okres od czwartku (31 października) do niedzieli (3 listopada). Porównując statystki do poprzedniego roku, było lepiej, bo zginęło mniej osób – 11 w tym roku, a w ubiegłym 19.
Gdyby nie niedziela…
Najbardziej tragiczny wypadek miał miejsce wczoraj, po godz. 17 w Karwicy Mazurskiej, w województwie warmińsko-mazurskim. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że osobowe volvo wjechało na niestrzeżonym przejeździe wprost pod pociąg Intercity relacji Białystok-Gdynia Główna. Na miejscu zginęli wszyscy podróżujący autem: troje dorosłych (w wieku 63 lat – mężczyzna kierował autem, pasażerki w wieku 62 i 29 lat oraz dwoje dzieci w wieku 6 i 3 lat).
Również wczoraj, na jednej z ulic w Słupsku (z soboty na niedzielę), 20-letni mężczyzna kierujący bmw na łuku drogi stracił panowanie nad autem, uderzył w barierki ochronne a następnie w grupę pieszych znajdujących się na chodniku. Na miejscu zginął 24-letni mężczyzna, pięć osób zostało przewiezionych do szpitali. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący mógł być pod wpływem środków odurzających (okazało się, że nie pierwszy raz).
Wczorajszy dzień popsuł statystyki. Bardzo. Do soboty, na drogach zginęły 3 osoby: 2 w czwartek i 1 w piątek. Sobota była dniem bez ofiar śmiertelnych na drogach, nikt nie zginął (była dziewiątym takim dniem w tym roku). A następnego dnia, buch, 8 zabitych.
Przykładem może świecić mazowiecki garnizon Policji (województwo mazowieckie z wyłączeniem Warszawy i powiatów do niej przylegających). Cztery minione dni przebiegły spokojnie. Jak podaje Mazowiecka Policja, w tym czasie doszło do 15 wypadków drogowych, w których rannych zostało 19 osób, nie zginęła ani jedna osoba. Policjanci uniemożliwili jazdę 40 nietrzeźwym kierującym (w Polsce – 935).
W analogicznym okresie ubiegłego roku na drogach garnizonu mazowieckiego doszło do 23 wypadków, w wyniku których śmierć poniosły 3 osoby, a 24 zostały ranne. Zatrzymano również 40 nietrzeźwych kierujących pojazdami.
Kilka wypadków
Od czwartku do niedzieli, na terenie regionu radomskiego (byłe województwo radomskie) doszło do kilku wypadków drogowych.
Np., w czwartek, o godz. 8:57 w Pionkach, 37-letni mężczyzna kierujący bmw potrącił 57-letnią kobietę jadącą na rowerze. Pani została odwieziona do szpitala.
Natomiast w Radomiu, o godz. 17:22 doszło do zdarzenia na jednej z ulic, gdzie 56-letni mieszkaniec powiatu radomskiego, mając 2,6 promila alkoholu w organizmie poruszając się jezdnią został uderzony lusterkiem przez przejeżdżające auto hyundai. Pieszy został odwieziony do szpitala.
W piątek, 2 listopada, doszło do dwóch zdarzeń w Pionkach.
O godz. 14:22 na jednej z ulic, 77-letnia kobieta idąc prawą stroną drogi weszła na jezdnię w momencie, kiedy samochód chevrolet kierowany przez 24-letniego mężczyznę wymijał inny pojazd. Doszło do potrącenia pani i została odwieziona do szpitala.
Cztery godziny później, na innej ulicy, 63-letni mężczyzna kierujący chryslerem potrącił 30-letniego mężczyznę znajdującego się na prawym pasie ruchu. Pieszy został odwieziony do szpitala.
W sobotę, o godz. 15:26, również w Pionkach, 51-letni mężczyzna kierujący mitsubishi, wyjeżdżając ze stacji paliwowej, nie ustąpił pierwszeństwa 76-letniej cyklistce poruszającej się po drodze dla rowerów. Pani została odwieziona do szpitala.
35 minut później, w Radomiu, 57-letni mężczyzna idący chodnikiem (prawdopodobnie nietrzeźwy) zachwiała się i uderzył głową w jadącą toyotę, którą kierowała 20-letnia kobieta. Pieszy został odwieziony do szpitala.
Wczoraj, 3 listopada, o godz. 2:48 osobowa toyota zjechała do rowu i dachowała. Autem kierował 32-letni mężczyzna. Miał ponad 1 promil alkoholu w organizmie. Do szpitala, na badania, został przewieziony 15-letni pasażer samochodu.
O godz. 14:15, na ul. Długiej w Myśliszewicach, w gminie Jedlnia-Letnisko, doszło do zderzenia opla z suzuki. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 20-letni mężczyzna kierujący ople nie zastosował się do znaku STOP na skrzyżowaniu i ustąpił pierwszeństwa przejazdu suzuki. Do szpitala zostali odwiezieni kierujący autami, oplem i 72-letni mężczyzna z suzuki oraz dwie pasażerki suzuki – w wieku 71 i 69 lat.
W Szydłowcu, o godz. 12:23, doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych renault. 50-letni kierujący jednym z nich wyprzedzał pojazdy. Po wyprzedzeniu jednego, zderzył się z drugim autem, który skręcał w lewo (kierującym był 40-letni mężczyzna). Do szpitala został odwieziony 13-letni chłopak jadący renault, które skręcało w lewo.
Uwaga na dzikie zwierzęta
Do dwóch zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt doszło na terenie powiatu białobrzeskiego.
W sobotę, na drodze krajowej nr 48 w Szczytach, przed maskę volkswagena, którym kierował 20-letni mężczyzna, wybiegł łoś. Kierujący stracił panowanie nad autem, zjechał do rowu i uderzył w drzewo. Na szczęście, nie odniósł obrażeń. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja.
Dzień później, również na DK48, ale z drugiej strony Białobrzegów, w miejscowości Borek, pod koła renault wbiegł łoś. Zwierzę wpadło na szybę czołową auta. Obrażeń doznał 66-letni kierujący autem i został odwieziony do szpitala. Łoś nie przeżył zderzenia z autem.