Aktualności||Główny slider||Moto info

    trabant_920

    Auto, które skupia na sobie wzrok

    25 lipca 2024

    Ten niepozorny samochodzik wzbudza dużą ciekawość na zlotach starych aut. Ale i podczas codziennego przejazdu ulicami Radomia, pojazd z niebieską karoserią i białym dachem zawsze przyciąga wzrok. Trabant model 1,1 z 1991 roku wzbudza ciekawość starszych i młodych fanów motoryzacji.

    Mydelniczka, trampek – tak popularnie nazywano trabanty w czasach PRL-u auta produkowane u naszych zachodnich sąsiadów, wówczas Niemieckiej Republice Demokratycznej. W latach 70 i 80 ubiegłego wieku były jednymi z najczęściej spotykanymi na polskich ulicach. Dojrzałe pokolenie wie, że wielkiego wyboru wówczas nie było. Na ulicach mijały się trabanty i wartburgi (produkowane w NRD), skody (wówczas Czechosłowacja), fiaty 125p i fiaty 126p (Polska), wołgi, łady, zaporożce i żiguli (wówczas Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich) oraz zastawy (wówczas Jugosławia) i dacie (Rumunia). Taki był, 40-50 lat temu przekrój motoryzacyjny na polskich ulicach. Naturalnie, od czasu do czasu zdarzały się lepsze, zachodnie marki. Ale na te, stać było nielicznych.

    Pan Jacek (nazwisko do wiadomości redakcji) ma sentyment do trabantów.

    – W naszej rodzinie przewinęło się około 11 samochodów marki Trabant. Pierwszym samochodem, którym mój tata dał mi się przejechać był trabant. I tak został taki sentyment i miłość do nich – mówi pan Jacek. – Szukałem dokładnie modelu 1,1. Postanowiłem go kupić i odrestaurować. Znalazłem takie auto w województwie zachodniopomorskim, z roku 1991. Posiadało 100 procent oryginalnych części, ale było w opłakanym stanie. Na przykład, progi wisiały w strzępach, nie było kawałka zdrowego metalu. Wszystkie listwy były przerdzewiały i pożółkłe. Z podwozia tak zwanej słynnej jaskółki, czyli głównej belki mocującej nie było nic. Spawacz miał co robić, lakiernik miał co robić i mechanik również, przede wszystkim.

    Renowacja trwa od trzech lat. Trwa, bo jeszcze się nie zakończyła, chociaż jest już – jak określili rzeczoznawcy – w 95% w oryginale. Niektóre części jeszcze są poszukiwane.

    – Nie jest łatwo zdobyć takie części. Ale nie ustaję i ciągle szukam – mówi właściciel auta. – Chcę wymienić lusterka, bo na razie mam zamontowane z modelu 601, a znaleźć z modelu 1,1 graniczy z cudem.

    Silnik mimo ponad 30 lat jest oryginalny i świetnie sprawny. Na drodze osiągnięcie prędkości 90 km/h to pryszcz. Auto może spokojnie pojechać więcej, do 130 km/h.

    – Samochód na drodze wzbudza zainteresowanie, ludzie się uśmiechają, robią sobie zdjęcia – dodaje.

    Pan Jacek nawet nie wiedział, że jest wśród wybranych. Powodem jest tapicerka podsufitki, przeszyta w kwadraty.

    – Jak zobaczyłem po pracy tapicera, załamałem się. Byłem pewny, że nie było takiej, ale kolega, który wykonywał te prace znalazł je w dokumentacji marki, że aut z tak przeszytą podsufitką wyszło 102 sztuki – tłumaczy.

    Pan Jacek jeździ swoim trabantem na zloty po całej Polsce. Jego auto cieszy się dużym zainteresowaniem.

    Na początku sierpnia wybiera się na zlot trabantów do Zwickau, do Niemiec, tam gdzie produkowane były trabanty.

    – Moim zamierzeniem jest zdobycie kontaktów, wymiana doświadczenia z innymi właścicielami tego modelu, ale również zdobycie informacji, gdzie można zdobyć części, żeby był jak najbardziej zbliżony do oryginału – mówi pan Jacek.

    Film:

    Roman Furciński, fot. radommoto.pl

    Zgłoś info!

    Zauważyłeś utrudnienia na drogach?
    Poinformuj nas sms-em lub mailem!

    603 216 702 redakcja@radommoto.pl

    Może Cię zainteresować:

      Kontakt