Nówki z salonów samochodowych, podrasowane auta o dużych mocach silników, auta z tzw. duszą i klimatem, motocykle, quady, a nawet luksusowe samochody – to wszystko można było dziś oglądać podczas Pikniku motoryzacyjnego w radomskim Zespole Szkół Samochodowych. Były również konkursy. W jednym, wymagającym siły i szybkości dziewczyna przegrała tyko z jednym chłopakiem.
Na 15 minut przed rozpoczęciem imprezy było zagrożenie, że z plenerowego wydarzenia może nic nie wyjść. Zaczął padać deszcz. Na szczęście, tylko przelotny. Ledwo pokropiło. Później wyszło słońce.
Plac zapełniał się coraz to kolejnymi pojazdami. I od początku wydzielone „stoiska” miały swoich gorących fanów. Młodzież licznie gromadziła się przy podrasowanych autach, których ryk silników zdradzał ich dużą moc. Inni, wianuszkiem otaczali motocykle crossowe.
Ciekawością cieszyły się auta z żółtymi tablicami rejestracyjnymi.
– Ojej, ale wygodne się siedzi. Lepiej niż w niejednym nowym – dziwił się młody chłopak, który zajął miejsce na tylnej kanapie kilkudziesięcioletniego FSO.
Jedną z atrakcji imprezy był konkurs przenoszenia opon samochodowych slalomem na czas. Uczestnicy musieli pokonać trasę z dwiema oponami, najpierw jedną, później drugą. Wygrał ten, kto zrobił to szybciej. Do konkursu zgłosiło się siedem osób, w tym dwie dziewczyny. Wygrał Hubert Filipczak z czasem 18,6 s. Druga była Maja Kwiatkowska, która przegrała tylko o 0,2 s.
Była też debata pod nazwą „Za i przeciw pojazdom elektrycznym”. Konkluzja była taka, że przy wszystkich „za i przeciw”, od elektromobilności chyba nie uciekniemy.
Więcej zdjęć z Pikniku motoryzacyjnego można zobaczyć w galerii