Jeżeli macie konkretne pytanie do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji powołując się na przepisy, nigdy wam nie przyznają racji. Będą się migali od odpowiedzi wychodząc z założenia, że „my, urzędnicy wiemy najlepiej i stosujemy prawo według naszego widzimisię”.
MZDiK nie trzyma się prawa i przepisów, nie dba o bezpieczeństwo użytkowników dróg. Zaprzecza sam sobie.
Podajemy kilka przykładów:
Znaki w strefie ograniczonej prędkości,
Piotr Szałas, zastępca dyrektora MZDiK, napisał nam w sprawie ustawienia kilku znaków A-7 (ustąp pierwszeństwa) w strefie ograniczonej prędkości na osiedlu Dzierzków:
„(…) Powołując się na rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (tekst jednolity Dz.U.2019 poz. 2311), że w strefie ograniczonej prędkości nie powinno się stosować znaków określających pierwszeństwo na skrzyżowaniach, a kierowcy obligowani są do ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony (…)”.
Na Dzierzkowie nie można, ale na ul. Wolność, między Reja a Wernera, również w strefie ograniczonej prędkości, ustawiono co kilkadziesiąt metrów znaki pionowe D-1 (droga z pierwszeństwem) i A-7 (ustąp pierwszeństwa).
Czyli jednak można ustawiać znaki określające pierwszeństwo na skrzyżowaniach w strefie ograniczonej prędkości.
Zapytaliśmy dlaczego można ustawić takie znaki na Śródmieściu, a na Dzierzkowie nie można? Otrzymaliśmy jednozdaniową odpowiedź:
„Oznakowanie pionowe na ul. Wolność zostało wdrożone zgodnie z zatwierdzonym projektem stałej organizacji ruchu, który posiada pozytywną opinię KMP w Radomiu”.
Konkretnej odpowiedzi na pytanie więc nie otrzymaliśmy. Jest wymijająca i na zasadzie tak jak nam pasuje.
i na terenie prywatnym
Czy nzaki ustawione na terenie prywatnym obwiązują kierowców, użytkowników dróg?
Jak na powiedział Dawid Puton, rzecznik MZDiK, na terenie prywatnym można sobie ustawić nie wiadomo ile i jakie znaki, ale nie mają one dla użytkowników dróg żadnego znaczenia.
Skoro tak, to dlaczego ustawiono znaki na terenie prywatnym, kościelnym, na placu Konstytucji 3 Maja – D-18 (parking) i mają one obowiązywać kierowców pojazdami? Wygląda na to, że MZDiK jest zwolennikiem absurdów drogowych.
Jakie jest tłumaczenie MZDiK? Nie mylicie się. Tak: znaki ustawiono zgodnie ze stałą organizacją ruchu!
Litości! Znaki są na terenie prywatnym i zarządca drogi oraz Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji to zaklepuje.
Wiemy, że po naszej interwencji WRD KMP oczekuje odpowiedzi w tym temacie od MZDiK.
Znaki miały być, ale ich nie ma
Ale, żeby nie było, że zatwierdzona stała organizacja ruchu jest zawsze obowiązująca dla MZDiK. Nie. Tylko wtedy, jak jest to dla nich wygodne.
We wrześniu ubiegłego roku oddano drogę dla rowerów wzdłuż ul. Limanowskiego, między rondem Kisielewicza a Wałową. Według zatwierdzonej stałej organizacji ruchu, na przecięciach się ruchu pieszego przez ową drogę, są znaki pionowe D-6 informujące o przejściach dla pieszych (wymalowane oznakowanie poziome , znak P-10). Ale nie ma tam takich znaków, ani pionowych ani poziomych. Dlaczego nie ma?
– Nie wymalowanych przejść dla pieszych. Poza pasami powinny być również ustawione znaki pionowe, z każdej strony pasów. Decyzja o braku oznakowania poziomego i pionowego spowodowana jest tym, żeby nie było na bardzo krótkim odcinku nie było zbyt wielu znaków dla użytkowników dróg – powiedział nam Dawid Puton, rzecznik MZDiK, gdy pytaliśmy o brak właściwego oznakowania.
Czyli, mimo że jest zatwierdzona stała organizacja ruchu, MZDiK tego nie respektuje.