Zachwycamy się uprzejmością kierowców, np. w krajach skandynawskich lub w Wielkiej Brytanii, że umożliwiają włączenie się do ruchu z dróg podporządkowanych albo z zatok parkingowych. A my tak nie możemy? To my sami decydujemy o poziomie kultury jazdy.
Czy byliście w sytuacji, gdy chcieliście wyjechać z miejsca parkingowego, ale trwało to długo, bo nikt się nie zatrzymał, żeby umożliwić wyjazd? Przecież wystarczyło tylko, żeby ktoś się na chwilę zatrzymał, na 15-20 sekund.
Albo sytuacja taka, gdy jedziemy noga za nogą w korku (częsty obrazek w godzinach szczytu komunikacyjnego) drogą z pierwszeństwem przejazdu, a z ulicy podporządkowanej ktoś chce się włączyć do ruchu i tam również jest już korek. Czy przepuszczenie auta z tej bocznej ulicy sprawi problem? Czy wytrąci nas z płynności jazdy? Wystarczy zrobić 6-7 metrów wolnego miejsca i na chwilę przyhamować swoje auto, żeby ktoś mógł wjechać przed nas.
Podobnie jest, gdy ktoś chce zmienić pas ruchu i sygnalizuje to odpowiednio wcześniej. W tym przypadku również wystarczy na chwilę przyhamować auto i wpuścić inny pojazd.
Dobrym przykładem kultury na drodze jest przepuszczenie, umożliwienie skrętu w lewo kierowcy, który stoi na przeciwnym pasie i czeka. I czeka, i czeka, żeby ktoś dał mu wolny przejazd. Możemy w ten sposób rozładować korek, który utworzył się na przeciwnym pasie.
Tak jak na filmach poniżej:
Nie musimy mieć kompleksów względów kierowców skandynawskich lub brytyjskich. Kultura i uprzejmość na drodze nie kosztują dużo, to czasami 15-20 s, żeby komuś umożliwić przejazd. Ktoś nam podziękuje podniesieniem ręki, uśmiechem, a przy okazji spowodujemy, że ktoś poczuje się lepiej.
Namawiamy do propagowania akcji „Jestem uprzejmym kierowcą”. Podaj dalej.