To wydarzenie było niczym z makabrycznego filmu. Trzyletni chłopczyk zmarł w wyniku obrażeń po potrąceniu przez osobowy samochód. Autem kierował …dziadek chłopczyka. Tragedia wydarzyła się na przykościelnym parkingu.
Tragedia wydarzyła się w sobotę po południu, w jednej z miejscowości w gminie Kowala, w powiecie radomskim.
Miało być wielkie święto rodzinne, a były wydarzenia jak z horroru reżyserowanego przez wielkich mistrzów kina.
Jak podają niektóre serwisy, w kościele odbywała się ceremonia ślubna (radomscy policjanci są bardzo powściągliwi w słowa, ale nie zaprzeczają i nie potwierdzają tej informacji). W tym samym czasie, na przykościelnym parkingu doszło do makabrycznego zdarzenia. Trzyletni chłopczyk został potrącony przez osobowy samochód, którym kierował 45-letni mężczyzna. Chłopczyk w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Kierowcą auta był dziadek chłopca. Żeby jeszcze dopełnić rozmiaru tragedii, chłopczyk był dzieckiem biorących ślub.
– Ze względu na okoliczności zdarzenia i wyjaśnianie ich wszystkich szczegółowo, przekazujemy mało informacji na ten temat. Mogę potwierdzić, że do takiego zdarzenia doszło i że stało się to na przykościelnym parkingu – powiedziała mł. asp. Karolina Krawczyk z Zespołu ds. Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.